Nieobliczalny los – czyli jak dawać się zaskoczyć

Przydarzają nam się momenty, które zmieniają nasze życie wdzierają się przez okno naszego ponurego dnia. Sekundowe zdarzenia które odmieniają dotychczasowe realia, tak bez pytania o zgodę. Czasem napotkana przypadkiem osobą w zagadkowy sposób staję się impulsem do wydarzeń o których nigdy wcześniej człowiek sobie sprawy nie zdawał. Zastanawiam się jak życie potrafi być nieoczywiste i podsuwać nam niespodziewane zdarzenia, które wpływają na nas nieodwracalnie. Może to głupie, takie dodawanie sensu wszystkiemu, ale fajnie dojrzeć w tym co się dzieję dookoła, pewnego rodzaju przepowiedni. Taki znak, który potrafi dać nam lekcję albo sygnał, który prowadzi do przepięknych zmian. Każda ścieżka, która czasem była przez przypadek wybrana prowadzi do nowych miejsc, dając nowe spojrzenia, siły i zrozumienie. Przypadkowa osoba, potrafi zostać w nim na chwilę i pomimo że rozpłynie się pomiędzy palcami wnosi, coś czego się nie spodziewał nikt. Zrządzenie losu potrafi być niesamowicie pokręcone, wpychając nieobliczalne momenty, przeplatająca je raz szczęściem a raz pewną dozą smutku. Aby piękne momenty się zdarzały trzeba w tym całym natłoku świata otworzyć się i dać ponieść chwili. Potraktować momenty jako drogowskazy, wyciągnąć z nich to co piękne i podążać dalej. Aby doświadczać nowych pięknych chwil trzeba zrozumieć pewną prostą zależność, że jak się nie rozglądasz to pieniędzy na ulicy nie znajdziesz. Oczywiście można byłoby polemizować, że jak ktoś szczęściarz to go dobry los spotka wszędzie, no ale właśnie szczęście to jakaś tam zmiana, trochę dyskusyjna, bo zawsze trzeba jej pomagać. Wierzę, że tylko nastawienie siebie na „rozglądanie się” da szanse wyłapać sygnały, które odmienią nasze życie. Siedząc w domu, pod przykryciem z dnia niepełnionego, przegapia się te szanse na to co nie planowane, na to co cudowne. Może to będzie osoba, do której odwzajemniliśmy uśmiech, która niespodziewane od tego momentu wpłynie na resztę wydarzeń. Może to będzie rozmowa, która wniesie chęć zmian w nas samych, a może będzie to 100 złoty leżąca pod twoją stopą, a wydane na małą przyjemnostkę. Włączenie funkcji tej wścibskości do życia daję nam możliwość napotkania nie zapomnianych chwil. Pamiętam, że zmuszenie siebie samej do wyjścia na mecz, który wcale mnie nie interesował, a który jeszcze przesiąknięty był ulewą straszną, przyniósł mi miłość. Chwilę przynoszące szczęście potrafią również je zabrać i znów odmienić bieg rzeki. Miłość nie przetrwała, ale dała sens że mogłam wnieść coś potrzebnego w życie innej osoby, dała również lekcję przebudzenia się i motywacji do odnalezienia siebie samej. Zachłanna jestem na prezenty od losu, biorę z podnieceniem piękne momenty, staram się z pokorą brać te bardziej bolesne, ale i tak wszystko pięknie przepełnia całą historię mego życia. Wystarczy tylko rozejrzeć się za tymi momentami, sekundami, obcymi twarzami, przypadkowymi zdarzeniami, myślami, przypadkami i ich dotknąć, sprawdzić bo a nóż właśnie łapiemy szczęście za rogi.