Jako że rok się jeszcze nie skończył, nie ma co wilka z lasu wywoływać z pewnymi podsumowaniami doświadczeń. Nie mniej jednak muszę przyznać, że trochę mi ten 2013 daje do pieca. Od wywrotek emocjonalnych, po niestabilne miejsce pracy aż na zdrowiu kończąc. Jedyne co tak naprawdę daje siłę i motywację na branie na klatę te wszystkie historie, które jakby dobrze opakować to i by dla kilku osób wystarczyły to to, że każda przygoda, ból i problem jest cenną lekcją. To co dostajemy na tacy, choć może nie zawsze koniecznie jest to co byśmy sobie życzyli zamówić, jest jak ciastko z wróżbą. Konsumujesz a potem przyglądasz się mądrości zawartej, oddzielając stek bzdur od tych przemyśleń, które zostaną z tobą już na zawsze.
To jakie wnioski wyciągamy z każdej sytuacji jest bardzo ważną materią, cóż można by było usiąść i narzekać, co oprócz goryczy nic nie wniesie. Gadanie i zwalanie winny na wszystko, biadolenie nad swym losem i porównywanie się do innych jest idiotycznym zabiegiem polegającym na ulżeniu poczucia winny w tym nic nie robieniu. Pewnie! Fajnie by było być córką szejka i nie martwić się o dochody, poświęcając się przyjemnościom i pasjom. Nie miałabym nic przeciwko również Tatusiowi, który na smutne dni wyciągałby złotą kartę ze słowami w stylu, rozwesel się dziatwo i kup sobie jakieś antystresowe kiecki. Fajnie byłoby również być żoną tego skrojonego z idealnym dopasowaniem facetem, który wnosiłby porcję uśmiechu, wsparcia i miłości. Fajnie by było również, aby własny pies reagował na komendy kiedy ty tego chcesz, a nie kiedy wielmożny akurat nie ma nic innego do roboty i od łaski skieruje swój futrzasty tyłek ku tobie. Fajnie by było również być w formie i fizycznej i zdrowotnej i jak ten dąb stać twardo i stanowczo, tak że aż kornik nie siada.
Jako że miłe marzenia zostają w sferze gdybania, rzeczywistość trzeba brać na trzeźwo. Zapłakanie się nad własnym losem nie zmieni obrazka, więc warto ocenić sytuację, zaplanować plan akcji i kurwa iść do przodu. Wywracanie jest tylko po to, aby utwardzić kości i skórę. Po to aby następnym razem ciało było przygotowane i nie uszkadzało się tak mocno jak poprzednio. Życiowa mądrość jest bezcennym darem, a że musimy się wytarzać w błocie własnych porażek, jest nieodłącznym elementem czy tego chcemy czy nie.
Spadając po raz kolejny wiem, że los nie wybiera mnie aby mi dojechać, los jest tym co wkłada mi w ręce książkę, mądrą książkę. To co z niej wyczytam i co się z niej nauczę zależy tylko ode mnie. Mogę tej księgi w ogóle nie ruszać i powtarzać jak mantrę, że los wredny i paskudny i tylko kłody pod nogi stawia. Wolę jednak czytać te strony, szukać rozwiązań i stawać się jeszcze silniejszą kobietą. Taką babą, której nic nie złamie i która porażki, będzie potrafiła zmieniać w najlepsze momenty chwały.
źródło zdjęcia: http://community.babycenter.com/post/a38643184/baby_boo-boos