Jak nie zasnąć – czyli sposoby aby nie uderzyć głową w klawiaturę

Czasem nic nie poradzisz, przychodzą takie momenty kiedy zmęczenie bierze za rogi całe twoje ciało. Pomimo, że robisz właśnie prace wymagające skupienia i poużywania szarych komórek, twoje powieki ciężko opadają niczym kanapa zrzucona z ósmego piętra wieżowca. Jak sytuacja zaczyna robi się niekontrolowanie nieprzyjemna, bo istnieje ryzyko przyłapania Cię przez współpracowników trzeba szybko działać. Pierwsza rada, to czym prędkie pobiegnięcie po dodatkową kawę, a najlepiej taką podwójną. Udanie się w kierunku kuchni nie tylko jest momentem na rozprostowanie nóg, ale również może gdy się człowiekowi poszczęści ktoś jeszcze zagada. Taka osoba spada niczym anioł z nieba! Ale jeśli jesteś z tej pechowej grupy do której nikt się nie odzywa, wtedy sama kawa musi wystarczyć. Nie mniej jednak są i tacy, na których najnormalniej w świecie kawa nie działa, potrafią wypić 8 kaw pod rząd i nic. Jak głowa im leciała na klawiaturę, aby wbić czołem klawisz spacji tak i to czyni po kilogramach wypitej kawy. Drugim rekomendowanym sposobem w takiej sytuacji fiaska z kawą jest pofantazjowanie  o czymś przyjemnym, tutaj no limits. Może być jak i o wakacjach, jak i o jakiś erotycznych przygodach. Czym więcej wysilicie się na niekończące się wyobrażenia, tym większa szansa na rozbudzenie i uniknięcie kompromitacji na oczach kolegów. No dobra, a co w przypadku gdy fantazje zaczynają sprowadzać się do relaksacyjnego  odpoczywania na kanapie, z takim wtuleniem się w mięciutką poduszkę? No właśnie, poszukać trzeba innych rozwiązań . Może muzyka jakaś żywa? Smsy  do rodziny? Poszukanie nowych butów na sieci? Ok, jeśli i to nie pomaga, zawsze można gdzieś poszukać jakiegoś cichego zakątka na przycięcie komara. A nóż może można jakąś salkę konferencyjną bez okien zarezerwować ? Pod przykrywką ważnych biznesowych powodów, można oddać się błogiemu stanu zaśnięcia. Hmmmm  ale jak jesteś hardcore -owcem, a znam jednego takiego, możesz spać wszędzie! Przy swoim biurku, na spotkaniach i szkoleniach, bez blokowania siebie samego od głośnego dudniącego chrapania. Zatem, która opcja?

 

Dodaj komentarz