Na wstępie, żeby mi zaraz ktoś nie zarzucił, że się wywyższam i obrażam biednych, napalonych panów, którzy bogu ducha winnemu wyrażają spontanicznie swoje poglądy. Ja naprawdę nie psioczę na słowa – komplementy, ja je lubię i doceniam i nawet ładnie za nie dziękuję. Fajnie jest usłyszeć odkompleksiacze, zwłaszcza kiedy ma się dzień taki sobie.
No właśnie, ale gdzie jest granica pomiędzy poprawieniem sobie humoru z powodu prostolinijnych, takich chłopskich powiedzonek skierowanych kiedy sobie tak maszerujemy na ulicy a już przekroczeniem pewnych granic. Najczęściej słowa padają od ekip remontujących, bo w końcu w kupie siła i takie imponowanie sobie nawzajem. Bo raczej w domu kapciem pachnie niż tym macho granym w przerwie od roboty. Zdarzają się również komentarze o pijaczków pod sklepem i tam też wiele Panowie mają do powiedzenia. Fantazje potrafią zawędrować daleko, a jako że i tak są bezpodstawne to szaleją Panowie, oj szaleją.
Ja rozumiem męskie spostrzeganie świata i silne pobudzenie wizualne. Ja rozumiem, że jak kiecka kłusa i makijaż hard-core to Panom wydawać by się mogło, że aż zobowiązani są do wyrzucenia z siebie tych wszystkich kosmatych myśli…
Ależ kurwa na litość boską, o 9 rano? Kiedy tak w skupieniu popieprza się do biura, w ubraniu niemalże zakonnicy? I ja Cię jeszcze mogę, kiedy słyszę: „Królowo najpiękniejsza” (w Hiszpanii „Reina” czyli królowa jest używana na równi z naszym „przystojna”). Naprawdę ten komentarz zawsze mi uśmiech pod nosem zagwarantuje…ale jak słyszę, co by ze mną nie robili gdyby była chwilka sam na sam, to szczerze ani zabawne ani smaczne nie jest. Dziś już miałam plan, żeby się odwrócić do dwójeczki maszerującej za mną, syczącej i gadającej o mojej dupie, żeby se posyczeli na własne penisy! Zagubiłam się w tłumaczeniu, aby dosadnie zabrzmieć po hiszpańsku więc summa summarum zrezygnowałam z riposty. Takie najazdy na moją osobistą przestrzeń nie są przyjemne i choć daleka jestem od zamykania buzi mężczyzną tak generalnie, ale dopuszczanie się do soft molestowania nie bardzo wydaje mi się poprawne.
Czy ja jako kobieta syczę i jęczę na widok odgniecionego na jeansach rozmiaru męskiego przyrodzenia? Przecież też to zauważyłam, i hormony mam przecież tak samo, jak i potrzeby seksualne….Ale nieproszona nie pcham swoich słów gdzie popadnie! Nie naruszam czyiś przestrzeni i nie puszczam słów na wiatr aby sobie powiększyć co nie co w oczach kolegów…..
Ehhh
źródło zdjęcia: www.inquisitr.com